Przedstawiciel Hondy który w ostatnim wyścigu powiedział na cały świat że niczym wolniejszym nie jeździł w całej karierze, a po wyścigu na pytanie dziennikarza czemu nie mają szczęścia odpowiedział że nie ma to nic wspólnego ze szczęściem tylko z nieprzygotowanym silnikiem? No normalnie mecenas Hondy wart miliony
Owszem, oficjalnie Fernando mówi że to dzięki Hondzie pojedzie w Indy, ale wiesz - można to rozumieć dwuznacznie. Znając Hiszpana to w głowie myśli sobie "dzięki temu że Honda tak spier..oliła silnik nie ma sensu starać się już w tym sezonie i mogę sobie na ich koszt pojeździć gdzie indziej". Bo nikt normalny nie odpuszcza Monako, tym bardziej że tam moc silnika nie jest taka kluczowa. Na miejscu Alonso też bym wolał na pojeździć choćby na komputerze niż w tym obecnym złomie który nie ma szans dojechać do mety.
Verstappen jako mistrz z talentem? Czy mówimy o tej samej płaczce która przez parę okrążeń nadawała przez radio że nie może zdublować innego auta i że powinno zwolnić żeby mu to umożliwić bo sam nie potrafił się zbliżyć na mniej niż sekundę?
Owszem, jest szybki i bezczelny, jak większość młodych kierowców z syndromem "nie mam nic do stracenia i jestem nieśmiertelny" ale póki co to ten jego talent słabo się przekłada na wyniki. No i byłby to chyba najbrzydszy mistrz F1 w historii, pomijając Niki Laudę po wypadku.
Ale pożyjemy - zobaczymy