Aż dziw bierze, że nikt jeszcze nie założył tego tematu.
Tej serii przedstawiać wam nie muszę i pewnie większość z was wie, że do piątej części rdzeń wyglądał mniej więcej tak samo, czyli odcinki specjalne z punktu A do B oraz naprawianie samochodu pomiędzy kolejnymi etapami z mniej więcej podobnym, nastawionym na poślizgi modelem jazdy. O ile w pierwszą część w ogóle nie grałem, to dwójkę poznałem całkiem dobrze i to nie tylko przez wzgląd na trwające obecnie zawody. W 2000 roku wyciskała praktycznie wszystko co mogła pierwsza konsola Sony. Feeling jazdy do dzisiaj potrafi dać sporo przyjemności, lecz po latach wygląda dosyć prosto, zwłaszcza te sprężyste zderzenia, niemniej do zastosowań turniejowych sprawdził się naprawdę porządnie.
Lecz naprawdę związany byłem dopiero z kolejnymi Colinami. Colin 3 był de facto jedną z pierwszych gier w jakie kiedykolwiek zagrałem. Imponował zwłaszcza model zniszczeń i uwielbiałem rozpędzać się i wpadać w poślizgi powodując dachowania kiedy to auto rozpadało się na części. Choć nie ukrywam, że nienawidziłem faktu, że jedynym dostępnym autem w mistrzostwach był Ford Focus. Ogólnie gra sprawiała wrażenie takiego prologu. Gra została jednak dopieszczona rok później w edycji 04, która dała w końcu normalne mistrzostwa. Niestety tras było nieco mniej. Na przykład SS-Stage był tylko w kilku rajdach. Samochodami również jeździło się trochę inaczej, wydawały się nieco cięższe. 2005 zaś też grałem, choć sprawiał on wrażenie takiego rozszerzenia do 04. Grało się mniej więcej podobnie, choć model jazdy wydawał się bardziej zręcznościowy. Z innej strony jednak pobawiono się strukturą kampanii i przypominała ona bardziej to co było w ,,Race Driverach''
Potem już chyba wszyscy wiedzą co się stało. Pojawił się bardziej uniwersalny DiRT, potem śmierć Colina Mcrae i bardziej zręcznościowe DiRT'y, które jednak nie są gorszymi grami od starej serii, tylko po prostu innymi, a wy jakie macie wspomnienia z tą serią? Piszcie.