Tak, Boguś to ja
Kilka moich spostrzeżeń.
Q: Mój ptracker również zanotował mój czas jako najlepszy w sesji, yano był o 0,001 s gorszy, a Matt wykręcił trzeci czas na ostatnim swoim okrążeniu. Były to jedyne czasy poniżej 0'58 w sesji. Z różnicy mojej i yano ktoś się nawet śmiał w boksach, więc chyba niejedyni tak to mieliśmy zaprezentowane. Ogólnie w kwalifikacjach czułem się szybki i byłem całkiem szybki. Mercedes bez ABS wygrywał każde hamowanie.
R1: Ogólnie dużo emocji. Samochód spisywał się rewelacyjnie i chociaż na starcie nie miał szans z Alfami, to już po kilku okrążeniach miałem Matta na widelcu. Wygrałem hamowanie na nawrocie po prostej startowej, ale nie zamknąwszy małego dałem Alfie za dużo miejsca i jej kierowca to wykorzystał. Było ostro, wręcz na żyletki, ale bez kontaktu. Na następnym okrążeniu znowu opóźniłem hamowanie, tym razem Matt był po mojej prawej stronie. Przesadziłem jednak z miejscem wciśnięcia środkowego pedału o jakieś 2-3 metry, czego rezultatem było puknięcie w Alfę zamykającą krawężnik. Uszkodziłem aero, straciłem mnóstwo czasu i pozycję. Ruszyłem w pogoń za yano, który skorzystał na moim błędzie. Mimo uszkodzeń udało mi się dogonić peleton na ostatnim okrążeniu i yano poczuł mój oddech na ostatnim nawrocie. Przyblokował mnie jednak umiejętnie, lekko nawet wystraszył, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie, pozycji już nie stracił. Dojechałem na 4 miejscu.
R2: Start powtórka z rozrywki, Alfy 4x4 wystrzeliwują jak z katapulty. Wypadek na nawrocie udało mi się objechać po małej i wyjechać bez szwanku. Postanowiłem nie cisnąć przesadnie za Blazo, nie nadwyrężać opon, których nie planowałem zmieniać. Przewaga Błażeja się powiększyła, a mnie niepokoić zaczął Klaus. Zacząłem uciekać. Na jednym z okrążeń, a dokładniej szykanie, Sierra wpadła na mnie przy hamowaniu i tylko szczęście sprawiło, że odbiłem się od bandy i ustawiłem w kierunku dalszej jazdy. Niestety, aero całego samochodu było już tylko wspomnieniem, co odbiło się na czasach okrążeń i w zasadzie o jakiejkolwiek próbie gonienia Alfy z P1 mogłem tylko marzyć. Uciekanie przed Sierrą zakończyło się wraz z jej spinem na jednym z nawrotów, a ja spokojnie dojechałem na P2.
Dzięki wszystkim za wyścig