Drivecenter - Centrum TDU i samochodowych gier MMO

[Fufen]

Do swoich dni w których jestem dostępny mogę jeszcze dopisać od poniedziałku do piątku od godz. 19 - 23. Tak mniej więcej do końca sierpnia.

[Mateusz97PL]

No właśnie , może ruszymy się wkońcu z tym finałem
Postaram się dostosować , gdyż pasuje mi każda pora.

[Siemkins]

Proponuję czwartek g. 20.
Liczę, że każdy wygospodaruje te 1-1,5 h na Finał.

[Tradey]

Czwartek? Daaaaamn, może być problem u mnie, wolałbym w piątek czy w weekend ALE, jeśli innym pasuje czwartek i żaden inny termin to się pojawię w czwartek.

[MTX]

Mnie też czwartek średnio odpowiada.

[Fufen]

Mi tam obojętnie, może być czwartek albo piątek albo niedziela. Sobota w tym tygodniu mi nie pasuje.

[Siemkins]

Zatem przyjmijmy piątek, godzinę 20.00 za ostateczny termin.

[Siemkins]

Przypominam, że za 45 minut rozpoczyna się Finał Pucharu Ferrari.
Serdecznie zapraszam finałową 7kę graczy.

[sky]

Grę mi wywaliło, ale i tak byłem na końcu po głupich błędach

[Fufen]

No i niestety rozłączyło mi kradzione wi fi od sąsiada po przeszło 248 km jazdy.

Trochę zaliczyłem wpadkę na samym początku, z niewiadomych przyczyn auto wpadło w poślizg i zostałem na słupie. Od tej chwili zaczęła się pogoń za stawką. Początkowo udawało mi się doścignąć Tradeya i Michała a nawet był moment kiedy byłem drugi i miałem jakieś 600 m do MTXa. Potem tylko seria błędów i obaj mnie przegonili. Przy 47 cp zaczął padać deszcz i miało być ciekawie, niestety nie dla mnie. Byłem na 4 pozycji i miałem tylko 1.5 km straty do Tradeya i chciałem to jakoś zmniejszyć ale cóż. Wyskoczył komunikat: "Zostałeś rozłączony z Xfire". No i już wiedziałem że jest po ptokach

Pogoda przez cały czas dopisywała więc przyjemnie się jechało. Brawa za pomysł i organizację dla Siemkinsa oraz dla wszystkich uczestników za zaciętą rywalizację

PS Mój internet powrócił, wiedział kiedy go potrzebuje najbardziej.

[Gruszmen]

Brawa za pomysł... dla Siemkinsa

Tak, tak

Swoją drogą, w końcu zakończył się ten pierwszy puchar. Jako, że w następnym (podobno) wyniki kosmitów będą brane pod uwagę
to zamierzam co nie co ugrać.

@ Siemkins
Jakby ruszał kolejny puchar to mam propozycję na nagrodę. Odezwij się wtedy na xf i zadecyduj.

[Siemkins]

No i po finale, który jak słusznie się spodziewaliśmy, przyniósł wiele emocji.

Zebraliśmy się o czasie, wystartowaliśmy o 20.10. Wcześniej wizyty w WC i opróżnianie pęcherza "na zapas", bo przed nami dobra godzina jazdy, a także pogaduchy w lobby o tym, na jakiej skrzyni kto pojedzie i w jak beznadziejnej jest formie.


Z początku największe problemy mają Mateusz i Fufen. Na przedzie Tradey, zaraz za nim Michał, Sky i Puddin. Mi potrzebny Koen, by sprostać niektórym.


Już niedługo wszystko się wymiesza, a początkowe nerwy dadzą się we znaki. Wyścig dookoła Hawajów dopiero się rozpoczyna.


Pierwsze 5 minut za nami, a to znaczy, że wyścig nie będzie wznawiany. Na hopce na zachodniej ścianie dzieją się pierwsze cuda (bugi), których ofiarą pada Mike tracąc dotychczasową dobrą pozycję.


Niedużo dalej, przy dojeździe do latarni ofiar bugów przybywa. Dzień wchodzi na scenę i za chwilę zalewa nam oczy poranne słońce.


1/3 dystansu. Za chwilę z wyścigu zrezygnuje Mike. Z przodu odjeżdża Puddin, gonić go próbuje Michał i Tradey. Pozostali uczestnicy tracą powoli dystans do uciekającej czołówki (ze mną włącznie ).


Dzięki wywijasom na trasie (omijając CP) mam okazję spokojnie nadrobić dystans do czołówki. Na fotce Puddin, 23 sekundy po nim, w tym samym miejscu melduje się Michalmaster. Tradey i Fufen wpadają minutę po liderze.


Po niemal 50 minutach szaleńczej pogoni, Michałowi udaje się dogonić Puddina. Gdy wydaje się, że czeka nas walka łeb w łeb aż po samą metę, Michał stara się przyciąć zakręt jedną osią i natrafia na buga, który obraca go i kieruje ku najbliższej ścianie budynku. Puddin odjeżdża, zapewne odetchnął z ulgą.


Przewaga na ok 10 minut przed końcem urasta do niemal 2 km. Po drodze z sesji wypina Sky'a i z 7ki graczy pozostaje już tylko piątka. Za 5 minut Puddin powie: "będzie padać", nie musimy długo czekać, a po godzinie od startu wyścigu rozpoczyna się ulewa, która trwa do samej mety.


Po 63 minutach morderczego wyścigu na metę wpada Puddin, za nim Michalmaster i Tradey. Na minutę przed końcem wyścigu z sesji zostaje wyrzucony Fufen, który tego wieczora, aby wgl. wystartować, musiał jechać na "pożyczonym" od sąsiada Internecie. Właściwie zgodnie ustalamy, że zaliczymy mu ten występ, jakby dojechał do mety (nie awansowałby, ale też nie straciłby swojej 4ej pozycji). Gratulacje do wszystkich uczestników, brawa dla zwycięzcy/ów.


Punktacja za Finał jest następująca:

Puddin 20
Michalmaster 18
Tradey 16
Fufen 14
Mateusz97PL 12
Skyline2fast 10
MikePL 0 (opuszczenie sesji przed upływem 30 minut)

Końcowa klasyfikacja dostępna w wątku z punktacją.

I Ziemskie Mistrzostwa pod postacią Pucharu Ferrari dobiegły końca.
Zwycięzców mamy dwóch:
Tradey - wygrywa cały Puchar Ferrari
Puddin - wygrywa finałowy wyścig
Dla obu Panów zwycięskie T-shirty upamiętniające Puchar Farrari.
Dane do korespondencji wymienimy prywatnie.

Wasze komentarze dot. Finału i zawodów mile widziane.


PS. Poza mainstream'em chciałbym pogratulować Mei, za sumienne starty we wszystkich 4 etapach "grupowych" (kilku finalistów było pod tym kątem gorszych). Niewiele zabrakło do Finału. Gratuluję

Dzięki wszystkim zapisanym, wszystkim startującym, wszystkim finalistom i obu zwycięzcom.

[Courius]

Ależ, to musiał być emocjonujący finał! Gratzy dla obu kosmicznych zwycięzców pierwszego Pucharu.
Mam nadzieję, że niebawem będzie okazja do kolejnej rywalizacji

[Michalmaster]

Michał stara się przyciąć zakręt jedną osią i natrafia na buga, który obraca go i kieruje ku najbliższej ścianie budynku.

No tutaj to dałem ciała... Nie wiem co mi do głowy strzeliło, aby przejechać po zbugowanym krawężniku.. . Po chwili sobie uświadomiłem, że to była najgłupsza rzecz, jaką mogłem zrobić w tym miejscu... Ale cóż.
To chyba pogrzebało moje (nikłe, ale jednak) szanse na zwycięstwo. Chcąc odrobić ponownie utracony dystans mocno ryzykowałem, co zemściło się na mnie chwilę później, jak na wylocie z zakrętu jedną stroną wyjechałem na pobocze a chcąc powrócić na drogę chyba zbyt agresywnie odbiłem, czego skutkiem było to, że nagle tył mojego Enzo wyprzedził przód... I wtedy pogoń za Puddin'em zamieniła się w ucieczkę przed Tradey'em i Fufen'em...
Ale jestem zadowolony, drugie miejsce w takim wyścigu to dla mnie sukces, choć może gdybym nie stracił wtedy Puddin'a z widoku jechałbym bardziej skoncentrowany...

Sam pomysł Pucharu Ferrari mnie mocno zaciekawił. A gdy czytając pierwsze wątki natrafiłem na punkt mówiący, że finał odbędzie się na pętli wokół O'ahu, powiedziałem sobie, że muszę tam być. Jak dla mnie woda na młyn

Mając wakacje mogłem pozwolić sobie na szlifowanie wyników w MCW, co dało mi w sumie 4 miejsce, ex aequo z Puddin'em. Najgorzej wspominam chyba etap z 308 GTS, ponieważ nie znoszę tego samochodu, ale jednak spiąłem poślady i jakoś dojechałem do mety na przyzwoitej pozycji. Ale trasy same w sobie były bardzo dobrze wytyczone, trochę prostego, trochę krętego. I trochę hopek

Także jeszcze raz gratulacje dla zwycięzców i o ile szkoła pozwoli, powalczę w następnej edycji

[Mateusz97PL]

.Z początku największe problemy mają Mateusz i Fufen.

Niedość że wystartowałem z poslizgiem koła (nerwy) to jeszcze na długiej prostej od startu uderzyłem w niewidzialny traffic ( wyskoczył niespodziewanie).
"No i po finale"-powiedziałem.
Wściekły i zbulwersowany traffic"iem ruszam w pogoń za resztą.
Ale niestety czołówka odjechała zbyt daleko i ciężko odrobić takie straty.
Trochę sky mnie postraszył , trochę ja go i tak na przemian.
Na mecie zameldowałem się na 5 pozycji.

Co do Pucharu Ferrari to super pomysł z MCW i jazdą live.
Trasa finałowa już mniej fajna ale to ze względu przez traffic.
Trasy w MCW również na "+".

Chciałbym bardzo podziękować Siemkins'owi za organizacje zawodów , pogratulować Tradey'owi za zebranie największej ilości punktów w klasyfikacji generalnej oraz Puddin'owi za 1-szą pozycje na trasie finałowej .
Gratuluję dla zwycięzców.