Widzę, że ostatni up 2.5 mc temu, ale to nie znaczy, że nic się nie działo. Czekałem na finał niektórych akcji, dziś w końcu mogę zaktualizować temat.
W pierwszym tyg. listopada zmiana setupu na zimowy. W ostatnim tygodniu minionego miesiąca kontrola ciśnienia w ogumieniu - jest good. Opony po pierwszym sezonie praktycznie bez oznak zużycia.
..a letnie laczki umyte, zakonserwowane i do garażu
Przy okazji mały serwis sezonowy, czyli dolewka zimowego płynu do sprysków, ładowania akumulatora, zmiana dywaników na gumowe (te są ostatni sezon, bo mi po prostu nie leżą). Zakonserwowałem także wszystkie uszczelki w samochodzie olejem silikonowym w sprayu (rok temu nie miałem absolutnie żadnych problemów z otwieraniem drzwi przez całą zimę). Środek wyczyszczony i zakonserwowany CarChem Polymer Rubber & Plastic Protectant do wnętrza.
Do wnętrza, ale bagażnika, wleciał dedykowany do tego modelu i nadwozia wkład razem z matą antypoślizgową (faktycznie działa). Jestem zadowolony z tego zakupu i cieszę się, że nie wybrałem tańszych opcji.
mata Honda Accord 6 liftback
Na wszystkie szyby poszła IPA, też Carchemu, z obu stron. Wcześniej mycie oraz glinkowanie szyby czołowej + CarChem ChemCoat PTFE Polishing Glaze + ręczne dotarcie do szybę przednią (od zew. oczywiście).
Poluję na Soft99 Anti-Fog Spray 180ml, żeby wyeliminować parowanie przedniej szyby (może pod choinką coś się znajdzie, zobaczymy).
Może uda wyrwać się kierownicę w idealnym stanie, moja niestety idealna nie jest, a mnie drażnią takie detale.
Gdzieś kiedyś liczę, że wpadnie także SOFT99 - Glaco Mirror Coat Zero 40ml, który byłby fajną i dużo prostszą w zastosowaniu alternatywą dla montowania wkładów podgrzewających w lusterkach. Ciekaw jestem jego działania w praktyce w warunkach bojowych. Do kolekcji brakuje mi jeszcze nowej glinki/ręcznika, deironizera oraz tare & glue removera i w nowym sezonie będzie można coś podziałać. Ahh, bym zapomniał: i garażu
Z najnowszych, już grudniowych atrakcji, to szczęśliwego finału doczekała się nareszcie wymiana przewodów paliwowych. Nie obyło się bez problemów i gimnastyki, ale koniec końców i hamulce i paliwo mam w miedzi. Łącznie na zbrojony wąż gumowy + opaski zaciskowe. Wziąłem po 1 metrze zapasu, czyli 5 m fi 8 mm oraz 3 m fi 6 mm. Stare były cięte dość wysoko, w komorze silnika, a nie zaraz za końcem plastikowego tunelu, więc chciałem mieć ten komfort, że materiału wystarczy.
przewody paliwowe miedziowe
Niestety, jeden wężyk, chyba powrotny, postanowił się zbuntować i raz, że nie chciał się rozpiąć (pewnie przez rudą w środku zapięcia), a dwa, zaczął popuszczać (potem już podsiąkał wytarty od ciągnięcia przewód, więc uważam, że wymiana w samą porę), także jedyna opcja, to dodatkowe cięcie i 2 dodatkowe łączenia. Mała strata. Przy okazji założony nowy filtr paliwa.
problematyczny element
...i po problemie
Druga sprawa, to uszczelnienie wydechu. Kwietniowy silikon wyleciał gdzieś we wrześniu. Następne 2x cementy do tłumików także. Nastawiałem się na spawanie, ale okazało się, że winna najprawdopodobniej będzie uszczelka, a raczej jej brak. No i tak faktycznie było. Nie było z kolei jeden śruby (był sam łeb), więc nie miało prawa to dobrze działać.
tyle zostało ze starej uszczelki
Śruby rozwiercone, wpadła nowa uszczelka, na to pasta do wydechów, skręcone na nowych śrubach, zakonserwowane smarem miedzianym w sprayu, także powinno posłużyć.
poskładany tłumik
Podobnie jak i sam tłumik końcowy, który okazuje się być w zaskakująco dobrej formie (oryginał Hondy.
tłumik końcowy Honda
Przeczyszczenie przepustnicy wydaje się być przy tym pikusiem, ale z kronikarskiego obowiązku i o nim wspominam, a auto znów jakby znacznie lżej wkręca się na obroty.
Wisienką na torcie był kurier, który dowiózł tarcze kotwiczne, osłony tarcz hamulcowych czy jakkolwiek je zwać. Podobno jedne z ostatnich do dostania sztuk w Europie (w ASO mówili podobnie, na tył już wgl. nie ma).
Jarek aka jarusnet spisał się na medal i w dobrej cenie (choć i tak nadal chorej, jak za "kawałek blachy") zdobył je dla mnie. Zamienników brak, używki przez kilka miesięcy nie udało mi się wyrwać.
Na wiosnę montaż. Prawej osłony nie miałem już od zakupu, lewej, a raczej resztek lewej, pozbyłem się tej jesieni, przy okazji montażu katalizatora (pisałem o tym wcześniej, wrzucałem też zdjęcie).
Do tej pory się zastanawiam, czy prawe łożysko, które musiałem w zeszłym roku wymienić, nie poddało się właśnie przez brak tej osłony...
osłona tarczy prawa
prawa osłona
obie przednie osłony tarcz
Z planów to jeździć do wiosny bez nowych przygód i wydatków. Na wiosnę regeneracja przednich hebli, piaskowanie, malowanie, prawdopodobnie nowe tarcze i klocki (piszę prawdopodobnie, bo wcześniej mi drżała kiera przy hamowaniu, teraz jest wyraźnie lepiej) oraz oczywiście wlecą osłony tarcz (no chyba że wcześniej). Obserwować muszę płyn wspomagania, bo gdzieś zaczyna się delikatnie pocić, prawdopodobnie to magiel oraz kontrolować olej - na razie bez tragedii, bo dolałem jakieś 400 ml na ok 6k km, jakie zrobiłem od ostatniej wymiany (ale pierwszych 11k km pokonałem bez niemal żadnych dolewek).
Wiosną rozbebeszymy furę, to się zwali skrzynię, uszczelni co trzeba, zajrzy do sprzęgła, które czasami się odzywa (czasami słychać jakbym pracę tłoka przy wduszaniu i cofaniu się pedału sprzęgła, a czasami jest cisza, jakby nigdy nic), poskłada ładnie i niech służy. Z drobiazgów - teleskopy klapy bagażnika, bo widzę, że zaczynają nie wyrabiać oraz gumowy wichajster do wspornika maski (podobno do dostania w ASO za ok 20 pln).
TL;DR - jeździ dalej i ma się dobrze