Tak, taka duża i ciężka... duże kawałki. I z tego co się orientuję to każda milka w każdym sklepie powinna być niemiecka bo w jej zakresie działa dystrybutor. No, ale mogę się mylić, już trochę czasu minęło od ostatniej kostki. Jak chce się pewność mieć z zakupionej milki to trzeba się udać do lidla. Ja w lidlu oprócz niej i chrupek dla kotów kupuję jeszcze żywca bo mam pewność, że to będzie ten żywiec a nie jakieś odpady, które można kupić w Polsce. Polskie piwo na import jest zupełnie inne niż to dla nas. Żywiec jedzie do Niemiec i później do nas wraca i ląduje na półkach lidla. Proste.
Wracając do milki. Kiedyś było trzeba potrzymać przez chwilę kawałek na podniebieniu i zalać piwem żeby uzyskać orgię smaku. Teraz częściej pijam lubuskie. Szkoda tylko, że do najbliższego sklepu gdzie to piwo sprzedają mam prawie 30 km.
Chociaż najlepsze co spotkało moje podniebienie to Crown Royal - kanadyjska whisky. Coś pomiędzy irlandzką whisky a bourbonem z kentucky. Jej delikatność i doznania na finiszu powalały. I dosłownie jak się przesadziło - powalały
Kupowałem ją w hurtowych ilościach od jednego barmana, którego poznałem na uniwerku. Zamiast 120zł za jedną butelkę płaciłem 55-60 zł. Ciągle się potykam o bawełniane woreczki, do których butelka była pakowana pomijając kartonik. Z żalem i umiarem wykańczam od lipca ostatnią butelkę jaka mi została gdyż jedyny dystrybutor sobie odpuścił ten produkt.