Grasz Metro, bo tam masz równe szansę i łatwiej jest zabić takiego człowieczka, ni jeżeli polecieć na otwartą mapę i męczyć się z pojazdami. Nie chodziło mi o statystyki profilowe, bo jak sam stwierdziłeś kiedyś w rozmowie z Alanem, że mógł byś spokojnie zrobić "K/D Ratio" powyżej 8.0, a o statystyki meczowe. Po prostu lubisz mieć dużą ilość fragów, a po graniu z tobą widać, że one są twoim wyznacznikiem. Po prostu lubisz sobie pofragować, a pojazdy ci w tym przeszkadzają. Rozumiem twoje podejście, bo co jak co w BF3 koncepcja z starszych odsłon się nie sprawdza i maszyneria jest zdecydowanie OP. Dlatego też nie mam tyle godzin przegranych, bo pod tym względem gra mnie irytuje. Większość godzin mam przegrane na mapach "close quarters", dla samej siekaniny, ale mnie przeciwieństwie do ciebie po prostu nudzi takie ciągłe zabijanie. Od gry oczekuję coś więcej niż instynktownego działania. Pytaniem jest czy z tego się nie robi COD pod przykrywką? Koncepcja trochę inna, bo jednak są te punkty do przejęcia i mapa trochę inna, ale to ponownie zwykłe siekanie ludzi, próba zdobycia jak największej liczby fragów.
Co do map to Firestorm jest zbyt otwarta, wręcz raj dla pojazdów wszelkiej maści i snajperów. O Chark Island zapomniałem, też jest spoko, ale Caspian mi się najbardziej podoba ze względu na to, że jest najbardziej przyjazny dla piechoty... dopóki są drzewa.
BF4 jest po prostu jest inny. Jest jeszcze bardziej arkadowy i myślę, że tu już wchodzi kwestia gustu, bo jak by nie spojrzeć popularność czwórki nie maleje, ponad 100 tyś osób dziennie, to nie mało. BF3 trzyma się poziom ok. 15 "tysi". Miesiące po wydaniu "piątki" będzie lepszy wgląd na to czy czwórka naprawdę była taka dobra. No i oczywiście jest to też zależne od nowego BFa, bo jeżeli gra się okaże strzałem w dziesiątkę, to nawet z "trujeczki" ubędzie trochę osób.
PS. Przepraszam jeżeli cię uraziłem, czasami się pisze jedno, a myśli drugie.
ED:
Battlefield 1 - pierwszy zwiastun
No i DICE pozamiatało. Jak tam Activision? Jakieś postępy? A przecież! Znowu przyszłościowy futurealizm.