Odpowiedz Posty: 1 Strona 1 z 1
Dodge challanger SRT8 [TDU1] [brak zdjęć]
  • Awatar użytkownika
    PapaBear
    Posty: 9
    Rejestracja: 16 sie 2010, 19:36
    Reputacja: 0
    Imię: Karol
    Hobby: Militaria
    Nick w TDU: Carlos_14PL
    Lokalizacja: Małopolska

    Dodge challanger SRT8 [TDU1] [brak zdjęć]

    autor: PapaBear » 25 sie 2010, 12:32

    Dodge Challanger SRT 8
    Obrazek
    Pamiętacie kultowy film „Znikający punkt”? To właśnie w nim legendarny Kowalski (doskonały Barry Newman) przewozi białego Dodga Challengera 440 R/T z Denver do San Francisco. Jest to produkcja, która w pamięci zapada na długi czas nie tylko motomaniakowi. Do czego zmierzam? Pamiętacie jak wspaniały był ten samochód? Co ja mówię - jak wspaniała była cała ta epoka, kiedy ulice miast pełne były wozów pokroju Challangera czy Mustanga. Czasy świetności potężnych Muscle Cars minęły wraz z kryzysem paliwowym, na szcęście nie bezpowrotnie. Muscle powracają! Od jakiegoś czasu znów zaczęto montować wielkie silniki na archaicznych podwoziach. Po sukcesie Mustanga V w 2008 roku na rynku pojawił się Challanger - jak najbardziej prawowity następca pierwowzoru z 1969. Tak samo jak dziadek jest zwalisty, przyciężki i niezbyt piękny.
    Obrazek
    Nie oszukujmy się, tego samochodu nie kupuje się dla samego wyglądu lecz dla tego, co drzemie pod maską . Prosty sprawdzony 6 litrowy Hemi o mocy 431 koni jest zawsze gotowy, aby wyrywać wóz do przodu z szatańska furią przy okazji oznajmiając to z hukiem wszystkim w promieniu kilku mil. Jego dzikie konie znów mają okazję, aby pokazać kto tu rządzi.Długa, 1,5 kilometrowa, prosta przy niesamowitym bulwarze hawajskim. Wóz powoli toczy się w stronę sygnalizatora. Kilka ostrzegawczych warknięć. Sygnalizator jak piękna modelka daje znak do rozpoczęcia wyścigu. Przyciężka bestia zrywa się do piekielnej szarży. Wieki nosorożec z niesamowitą siła wyrywa do przodu pozostawiając wszystkich w tyle. Siła ognia godna jest Tygrysa Królewskiego.*
    Obrazek
    Wściekły ryk wyraźnie zadowolonej V8 miesza się z hałasem centrum Honolulu.Szybko ulatniam się z zatłoczonego miasta na północ. Kierunek - przystań jachtowa. Rezygnuję z autostrad na rzecz szos. I dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, w jak wielkie gówno wdepnąłem. Po kilkunastu szybkich zakrętach zaczynam się zastanawiać czy następny będzie moim ostatnim. Na każdym wyjściu z łuku tył próbuje opleść samochód wokół przydrożnej palmy. Dostrzegłem jednak plusy. Jeśli chcesz efektownie wymiatać pył/kurz/śnieg/piasek (niepotrzebne skreślić) z pobocza, to jest to samochód dla Ciebie. Powód takiego zachowania jest jeden.
    Obrazek
    To archaiczne podzespoły Merca klasy E (W210) zwyczajnie nie radzą sobie z ogromną mocą tego bydlaka. Tylko patrzeć, jak za kilka lat pojawią się atrakcyjne oferty zakupu Challangera z Bundesrepublik (w stylu „funkiel-nówka tylko po delikatnym puknięciu w drzewo przy 200 km/h”).Czas mijał, a ja starałem się okiełznać potwora. Bezskutecznie. Dodge na każdym zakręcie udowadnia, że to on rządzi w tym duecie. Po około 15 minutach ciężkiej walki o przetrwanie dojechałem w końcu do przystani. Po sesji fotograficznej w porcie Challanger znów jest tylko dla mnie. Powstał kiedyś kultowy film„Diukowie hazardu”(ten oryginalny z lat 70 , nie zaś kiepski remake z 2004 roku). Dla nie oglądających w wielkim skrócie: dwóch kuzynów ośmieszało w nim przygłupiego szeryfa za pomocą mniejszego brata Challangera.
    Obrazek
    Dodge Charger, bo o nim mowa, zwany pieszczotliwe Gen. Robert E. Lee (na cześć konfederackiego geniusza strategii), wykonywał niesamowicie ekwilibrystyczne popisy po lasach i polach. Postanowiliśmy odtworzyć pojedynek diuków z szeryfem na zaprzyjaźnionej farmie. Jednego z naszych fotografów wsadziliśmy do stojącego nieopodal Nissana Pickupa - będzie naszym dzielnym stróżem prawa. Krótka odprawa co, gdzie, jak i możemy zaczynać. Mam tylko nie jechać zbyt szybko. Startuje nieopodal obory pełnej ryczącego bydła. Bestia z hukiem wyrywa do przodu łapczywie szukając przyczepności na śliskiej glinie przykrytej cienką warstwą piasku. Pierwszy zakręt pokonany zamaszystym poślizgiem.
    Obrazek
    Kiedy bawię się jak dziecko rzucając Challangerem z jednej strony drogi na drugą, pojawiają się gliny. Niebiescy, choć mizerni i wątli w porównaniu do mojego wozu, zaczynają się szybko zbliżać. Tak ma tylko160 KM, ale jest sporo lżejszy. Poza tym został wyposażony w broń ,która ułatwia mu szybką jazdę po piasku. Napęd na 4 koła, który skutecznie zmniejsza przewagę wynikającą z mocy uciekającego.
    Obrazek
    Ciasny nawrót pokonany na ręcznym połączony z pięknym długim slajdem. Nissan tylko delikatnie podparł się nosem i bez wzruszenia pognał dalej. Wykonujemy wspólnie kilka efektownych okrążeń, ale czas zakończyć pościg. Zatrzymuje się nieopodal wielkiej stodoły. Dodge wygląda jak prosiak, który dopiero co wyszedł z błotnej kąpieli. No to kto się zgłasza do pucowania wozów? Są chętni?
    Obrazek

    *Podczas walk na Węgrzech w 1944 roku natarcie niemieckiego 503 batalionu ciężkich czołgów wyposażonych w wozy Tygrys Ausf. B Konigtiger (45 maszyn) spowodowało 40 kilometrowy wyłom we froncie i dezorganizacje w szeregach ruskich. Szarżujące prawie 70 tonowe kolosy powstrzymały dopiero samobieżne haubice ISU152 zwane „Zwieroboj” (zn. Pogromca zwierząt a konkretniej Panter i Tygrysów)z działem kal.152 mm! Dla porównania Tygrys miał jedynie „nędzną” długolufową słyną „osiemdziesiątkę ósemkę” która to notorycznie zrywała wieży czołgów sprzymierzonych.
    Obrazek

    *Wielkie podziękowania dla Hajka i Rafala za pomoc w realizacji :P
    Ostatnio zmieniony 25 sie 2010, 12:32 przez PapaBear, łącznie zmieniany 2 razy.
Odpowiedz Posty: 1 Strona 1 z 1

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości

Przejdź do