W dwójce mogę lecieć 300km/h i trzymać dwa palce na kierownicy bo tam się po prostu nic nie dzieje, jedziesz i tyle. W jedynce nie zmrużyłem nawet oka nawet poniżej 200, chwila nieuwagi i lecisz w krzaki, nie mówiąc już o większych prędkościach, spina jest niesamowita. TDU2 jest ładne, bardziej rozbudowane, ma więcej możliwości, ale jest nudne. Sama jazda nie wyzwala żadnych emocji. Jedziesz sobie, podziwiasz widoczki, jest fajnie i na tym koniec. Nie ma pier*****cia...
Zauważcie, że jedynka bardziej rozbudzała naszą wyobraźnię, na treningach nigdy nie było nudy, każdy grał do późna bo zawsze się coś działo. W dwójce mamy tak jakby wszystko podane na tacy.
Jak podjechałem pod MP to aż mi się łezka w oku zakręciła...