Koncepcja ciekawa, ale z paroma zastrzeżeniami jak dla mnie.
Gość (garażu) kojarzy mi się (chyba nie tylko mi) sympatyczniej i cieplej niż żółtodziób. Nota bene żółtodziób w konwencji garażowej jakoś słabo się komponuje.
Grzebiący - domyślam się chyba, co miałoby się za tym kryć, ale sam wyraz jest dość niefortunny. Dodatkowo grzebiący w garażu (rozumiem to tak, że robiący coś samodzielnie), to jakby coś więcej niż pomocnik.
Członek a przyjaciel - tu także wydaje mi się, że lepsza byłaby odwrotna kolejność, zaś rangi 9-13 to już prawdziwy kosmos
Niemniej jednak, być może coś z tego co wymieniłeś uda się wykorzystać.