A więc...
W końcu jest, relacja z Cabo Verde czyli Wysp Zielonego Przylądka, cywilizowanej Afryki.
Najgorsza była podróż bo i do Warszawy dojechać to schodzi z 3-3,5 godz. a następnie sam lot. Z racji, że to mało popularny kierunek to biuro może trochę oszczędzić, bo alternatywy nie ma i musieliśmy lecieć małym samolotem który ażeby dolecieć w ogóle musiał w połowie trasy, w Barcelonie lądować na tankowanie. Można zwariować. Ale koniec końców dotarliśmy
Jeszcze tylko pół godziny do hotelu i można odpoczywać
Rzadko kiedy biorę teleobiektyw ale w taką podróż nie mogłem sobie odmówić. No i użyłem go tylko raz ale za to zdjęcia okazały się całkiem przyzwoite
A modelami były wróbelki występujące tylko na tych wyspach.
Lekki powiew luksusu w hotelu
[/url]
No i jednak Afrykańska bieda...
Ocean jest przepiękny i prze francowaty zarazem, bardzo lubię wodę (ojciec był ratownikiem w wojsku) i się jej nie boję. Wiem co robić zazwyczaj. Morskie fale są dla mnie idealną zabawą... Jednak ocean to takie bydle dwa-trzy razy mocniejsze
Dwa razy mnie sponiewierało gdzie po drugim razie przez 3 dni wylewała mi się woda z głowy różnymi 'otworami' typu nos, uszy i oczy
Plaża przed samym molo
Które jest centrum miejscowości. Tutaj zawsze jest pełno ludzi, wszystkie złowione ryby są tutaj sprzedawane i szykowane pod dalszą odsprzedaż do hoteli i restauracji, a łowione jest nie byle co
Nie są to co prawda te wielkie tuńczyki z Discovery Channel ale i tak robią wrażenie...Nie lubię, nie jadam ryb ale grillowany filet z tuńczyka akurat mi smakował!
Całodniowa wycieczka i zwiedzanie całej wyspy Sal
Fatamorgana na żywo wygląda trochę inaczej niż w opowieściach i filmach
Prawdziwsza bieda w centrum wyspy
Jedna z pierwszych i kiedyś największych salin na świecie, całą sól wydobywa się tu naturalnie
Wycieczka Katamaranem zaowocowała spotkaniem dzikich delfinów w ich naturalnym środowisku
Podczas 'rejsu' coś tam sobie pograli
Wycieczka na wschód słońca pod molo. Niestety wschód skrył się za chmurkami
Moim odwiecznym marzeniem, pomimo tego, że nie lubię i brzydzę się ryb i tym podobnych zwierząt, było zobaczenie z bliska rekina
I oczywiście z tego skorzystałem, okazuje się, że chętne do takich spotkań są tylko malutkie rekiny cytrynowe ale rekin to rekin, co nie?
No i w sumie to tyle
Mam nadzieję, że komuś coś się spodoba, a jak nie foty to chociaż miejsce