Siemkins pisze:3 możliwe dalsze drogi dla naszego klubu:
a) funkcjonujemy z punktami aktywności i nie robimy problemów z comiesięcznych podsumowań;
b) zmieniamy prezesa (nie muszę chyba mówić, że wówczas ja definitywne odchodzę z GLC);
c) zamykamy klub, rozchodzimy się i każdy ma wolną rękę.
Ode mnie chyba raczej krótko, bo nigdy nie lubiłem się rozpisywać. Odpowiedzi
b), ani
c) wg mnie nie mają w żadnym wypadku racji bytu (poza tym jest spore prawdopodobieństwo, że 'c' byłoby wynikiem opcji 'b'). Dlaczego? Nie wyobrażam sobie GLC bez Jacka, który stara się trzymać wszystko w ryzach (popijając przy tym czasem piwko z lokalnych browarów
), zresztą z bardzo dobrym skutkiem. I cieszy mnie fakt, że nie byłem jeszcze klubowiczem, gdy była próba zmiany prezesa. Jesteśmy zżytymi ze sobą klubowiczami, którzy tworzą naprawdę niepowtarzalną atmosferę (a najlepiej to 'widać' podczas rozmów na teamspeaku), gdzie każdy wnosi coś od siebie i byłoby najzwyczajniej szkoda, gdyby to uległo rozwiązaniu. Pozostaje odpowiedź
a) i podobnie jak Michał, nie traktuję punktacji aktywności jako przymusu grania. Ba! Ostatnio nawet gra zaczęła mnie delikutaśnie wciągać na nowo, jeno czas wolny (tylko po pracy, czyli dopiero ok. 24:30-1...) ogranicza nieco możliwość spotkania się online z większą cześcią GLC. Ale i tak zazwyczaj znajduję dostępnego w grze Alana, Michała, Pawła czy też Sebastiana. I naprawdę potrzeba góra 20 minut, by podliczyć sobie punkty na końcu miesiąca, natomiast gdyby miała to robić tylko jedna osoba za cały klub... to już urasta do wymiaru kilku godzin. Reasumując - mi odpowiada odpowiedź A i chcę robić z tego tytułu żadnych zamieszań.
PS. Pomysł Adama z projektem kolejnego teasera mi się bardzo spodobał i gdyby udało mi się załatwić czas o jakiejś normalnej porze, to z chęcią bym wziął udział
PS2.
Michau7547 pisze:A ostatnio chodzi mi po głowie pomysł zawodów rozgrywanych głównie w MCW, podczas których jeździlibyśmy tylko na sekwencji
(chyba, że byście nie chcieli takich zawodów).
Me like it