Czy tylko ja jeździłem oldskul style? Bez navi?
Jedyne co robiłem to podglądałem gdzie dany numer się znajduje na stronie targeo lub dla mega niewiadomych adresów na open street map.
Ale ja zaczynałem, gdy byle gówniana navi kosztowała 1,000zł a w telefonie nikt nawet nie śnił o nawigacji
Może dlatego nauczyłem się korzystać z map i do dziś wolę w ten sposób praktykować jazdę w nieznane, zapamiętuję drogę i lubię ten dreszczyk wyzwania
Choć przyznam się bez bicia, że na Hrvatskę pożyczyłem od ojca navi i używałem w miastach aby nie błądzić bez sensu i nie przedłużać jazdy
Jak tylko wjechałem na konkretny numer drogi to navi w uśpienie i dalej w starym stylu podróżowałem