Myślę sobie, że z moim charakterem to naprawdę niezłe osiągnięcie te 100 000 tyś km. No, 100 002... kto by liczył Skąd w ogóle pomysł żeby "wysadzić" licznik przebiegu? Co zresztą się nie udało Pewnego nudnego majowego wieczoru wpadliśmy na ten pomysł razem z Couriusem. Wtedy było ok. 13 tyś., tydzień później ok. 20. W niecałe 18 miesięcy 76 tyś. Z czego połowa tego w niecały rok. Dokładnie nie pamiętam kiedy przestałem odczuwać przyjemność z samej wirtualnej jazdy, ale skoro zazwyczaj udaje mi się zrealizować co postanowię to tak jest. Czasem zdarza się poślizg czasowy, ale cóż - czasu nie zatrzymam. Wielokrotnie miałem dość już jazdy, czasem robiłem przerwy po tydzień i dłużej, Cour podtrzymywał na duchu więc się wreszcie udało zrealizować tego małego prywatnego aczika. Dlaczego akurat Huayra? bo to najfajniejszy wóz w grze, pomijam już fakt, że tamtego dnia najlepiej i najłatwiej jeździło się właśnie tym wozem jak i również miałem na nim najwyższy przebieg W TDU2 najwięcej jeździłem Zondą Cinque.
Wyczyn ten, aczkolwiek wirtualny i nie wiele znaczący w realnym świecie dedykuję przede wszystkim Couriusowi,.. Michau i Dzikowi, którzy zechcieli mi towarzyszyć podczas ostatniej jazdy Huayrą moją ulubioną nie-autostradową trasą w Krew. Film poniżej. Oraz wszystkim graczom społeczności Drivecenter, z którymi miałem zaszczyt trochę pograć, również tym nie z forum. Nie będę wymieniać bo dużo pisania byłoby, ale ci co wiedzą to wiedzą
Co dalej?
Tęczą nie będę już śmigać, co się miało stać -stało, tj. tak uczyniłem. Od miesięcy powtarzałem sobie, że jak ogarnę te 100k to odstawiam crew na rzecz moich ulubionych gierek z przeszłości, w które z chęcią zagrałbym ponownie.
Jednakże po prawie 3 latach pykając w to samo trudno się rozstać z tym tak z dnia na dzień. Na pewno będę ograniczać odpalenie tej gry możliwie jak najszybciej, a już jest nieźle bo odpalam ją na godzinkę-dwie 2-3 razy w tyg.
Powtarzając się, co dalej?
Pozdrawiam
olo
Ps: Nie mogło się obyć bez oddzielnego wątku rzecz jasna