Cześć i czołem. Niestety z powodów finansowych muszę sprzedać swojego Puga. Fakt faktem, że "od zawsze" był raczej takim kaprysem choć nie powiem, drugi samochód się chwilami bardzo przydawał. No ale wydatków sporo, więc każdych kilka stówek zaoszczędzonych w ciągu roku bardzo się przyda.
"Parę" słów nt. auta:
Silnik: 1.1 (TU1) na gaźniku, w dowodzie ma wbite 44 kW (60 KM), ale to raczej należy traktować w kategorii błędu
Skrzynia biegów: 4-biegowa, manualna
Wersja wyposażenia: XL
VIN: VF320CH1124789195
Wyprodukowany pod koniec 1992 roku, pierwsza rejestracja w 1993. Auto od nowości w Polsce.
Stan licznika: nieco ponad 150-151 tysięcy kilometrów, nie pamiętam teraz dokładnie. Specjalnie piszę "stan licznika", bo nie mam zielonego pojęcia, czy to prawdziwy przebieg - w chwili zakupu fura miała bodajże coś koło 142-144 tys. km na liczniku.
Samochód kupiłem na spółkę z kolegą w 2015 roku. Mieliśmy w planie trochę przy nim podłubać, polepszyć stan i sprzedać. W praktyce w międzyczasie okazało się, że kumplowi się znudziło, a mi się drugie auto przyda, więc odkupiłem "drugie pół". No ale niestety, "skończył się dzień dziecka" i auto muszę sprzedać. Póki co nie wystawiałem go jeszcze na żadnych portalach (oprócz forum klubowego) w nadziei, że jakaś dobra dusza się nim zaopiekuje - a jeśli auto miałoby nie rokować dobrze, to że chociaż niektóre jego części posłużą do ratowania innych egzemplarzy 205 czy innych Peugeotów.
Z zalet:a) wymienionych/naprawionych/poprawionych wiele części, między innymi:- splanowana głowica (2015),
- wymienione uszczelki, uszczelnienia (2015),
- wymieniony rozrząd z pompą wody (2015),
- poprawione przednie hamulce (wymiana uszczelnień na takie w prawidłowym rozmiarze, wymiana tarcz na nówki Boscha; klocki ze względu na bdb stan zostały tylko przeszlifowane, ale wszystko dobrze działa; 2015),
- nowe przewody i świece zapłonowe (2015; chyba w 2016 podmieniana była też cewka, ale nie pamiętam już),
- wymieniony gaźnik na inny w lepszym stanie (2016),
- nowy akumulator Varta BlackDynamic (2015),
- nowe końcówki drążków kierowniczych (2015, 2017),
- nowy pasek klinowy (Contitech, 2016),
- nowy wahacz przedni prawy (Ruville, 2017),
- nowy zamek w drzwiach kierowcy (Valeo, chyba w 2016 zakładałem),
- wymieniony olej w skrzyni biegów (Total Transmission Gear 8 75W80, zastępuje Transmission BV 75W80; 2016),
- wymienionych kilka poduszek układu napędowego (nie pamiętam, ile i których bo nie wszystkie wymagały wymiany, zamawiałem poduszki Febi Bilstein i jedną Original Imperium, bo FB nie była dostępna),
- wymiana linek hamulca ręcznego (Textar, 2016),
- naprawa rozrusznika (2017).
b) samochód świeżo po przeglądzie (odebrałem go w piątek):- olej Valvoline MaxLife 5W40 (w zeszłym sezonie był ten sam, w 2016 zastosowana była też płukanka Valvoline VPS Flush),
- filtr powietrza Purflux,
- filtr oleju Purflux,
- wyregulowana geometria zawieszenia,
- przejrzane hamulce (z tyłu prawy bęben był niestety "na styk" i układ się przegrzewał, ale jest to już poprawione, auto po poprawce bez problemu zrobiło trasę ~170 kilometrów),
- naprawiony wentylator chłodnicy (stanie w korkach już niestraszne).
c) ważne opłaty (ubezpieczenie i przegląd) do drugiej połowy kwietnia 2018.Samochód ma
dwa komplety praktycznie nowych opon: Uniroyal MS Plus 77 na zimę (kupione w 2016, na razie były na aucie założone tylko raz, na dniach będę je zakładać ponownie - nie mają nalatane więcej niż 2-3 tysiące kilometrów) oraz Uniroyal RainExpert 3 na lato (kupione w 2017, też znikomy przebieg). Jedne i drugie w rozmiarze 145/80 R13 T.
Oprócz tego mamy ciekawy szyberdach "Solar" (uchylany, nie otwierany), który oprócz tego, że ze swoją baterią słoneczną jest niezłym bajerem, to też całkiem sporo daje podczas upałów, i na dodatek
nie cieknie Kierownica jest wymieniona na trójramienną, ale posiadam także seryjną dwuramienną. Zamontowane są środkowe kratki nawiewu.
Wady:- stan nadwozia jest wizualnie słaby. Korozja jak na razie nie stanowi istotnego zagrożenia (podłoga z tego co kojarzę jest chyba zdrowa, gorzej wyglądają progi i łączenie blach po otwarciu drzwi), auto jest mocno porysowane i całe we wgniotkach po gradobiciu, do tego ma pełno "grzybopatentów" po poprzednich właścicielach (np. jakieś wkręty w zderzakach), a maska i klapa bagażnika mogą wymagać wymiany;
- instalacja elektryczna wygląda jak koszmar elektryka, aczkolwiek niemal wszystko działa tak jak powinno - wyjątkiem jest radioodtwarzacz, po którego uruchomieniu bez włączania silnika, włączają się też światła pozycyjne, ale nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie
- słaby stan tapicerki przednich foteli i podsufitki, jak również deski rozdzielczej,
- urwany uchwyt do regulacji lusterka bocznego po stronie kierowcy,
- odczepiona rączka do otwierania maski (ale maskę da się otworzyć),
- uszkodzony przez poprzednich właścicieli panel instrumentów - zegarek niby chodzi, ale nie da się go ustawić na prawidłowej godzinie, bo nie reaguje na ruch pokrętełkiem,
- nie działa duża część przewodów grzejnych tylnej szyby - miałem już kupiony klej termoprzewodzący by pouzupełniać przerwy, ale nie miałem na to czasu,
- prędzej czy później wymiany będą wymagały półosie (lub jedna półoś, nie wiem) napędowe. Ale przy spokojnej jeździe nie dają się we znaki, ja na nich "latam" od 2015 roku i nic się nie pogarsza, słychać i czuć je tylko podczas mocniejszego przyspieszania na zakręcie,
- spryskiwacz tylnej szyby działa jakby chciał a nie mógł ("psika" tylko na paręnaście centymetrów),
- w lampce nad lusterkiem wstecznym urwał się jeden zaczep, więc lampka jest wypięta żeby luźno nie zwisała z podsufitki - trzeba kupić inną, z "całymi" zaczepami.
Samochód miał kiedyś alarm i centralny zamek (w drzwiach są siłowniki, a pod maską syrena), ale ani jedno, ani drugie nie jest sprawne. Kluczyki do auta są cztery: jeden oryginalny (niestety tylko jeden dostałem od poprzedniego właściciela), jeden dorobiony na podstawie oryginalnego (by nie maltretować dalej "zmęczonego życiem" oryginału) oraz dwa kluczyki Valeo do nowych zamków drzwi (jeden zamek i jeden kluczyk leżą w pudełku nieużywane).
Jak to przy gaźniku, auto miewa humory przy odpalaniu (pewnie ma tu też znaczenie moje niewielkie doświadczenie z dźwignią ręcznego ssania), ale pomijając sytuacje kiedy miał jeszcze stary akumulator (tj. zaraz po zakupie) albo gdy padł rozrusznik (końcówka 2016) nigdy mnie nie zawiódł, zawsze był mobilny. Ba, "mobilny" to mało powiedziane, bo fura jest całkiem dynamiczna i nawet w trasie jedzie się całkiem nieźle, nawet z prędkościami autostradowymi.
Niestety nie mogę sobie pozwolić na dalsze utrzymywanie dwóch aut, tym bardziej że nie stać mnie np. na podratowanie blacharki "Potwora". Jak widać, na mechanice starałem się nie oszczędzać i nie pakowałem do auta części niewiadomego pochodzenia - wszystko co "za mojej kadencji" zostało wymienione, to części markowe.
Z ciekawostek: zgłosiłem niedawno furę do programu "Samochód marzeń - kup i zrób", ale jako że kiedyś robili już 205 CTI, to obstawiam że nie będą zainteresowani XLem (casting teoretycznie trwa do końca listopada a ewentualny kontakt z właścicielami kończą na początku grudnia), więc w razie gdyby jakimś chcieli mojego Puga to oczywiście dam znać, że ogłoszenie czasowo nieaktualne).
Cena jaka by mnie interesowała to
1900 złotych na oponach zimowych lub
2200 złotych z dwoma kompletami opon. Ceny są oczywiście
do negocjacji. Zgadzam się na sprawdzenie auta w stacji kontroli pojazdów (na koszt kupującego), oczywiście jazda próbna też nie będzie stanowić problemu. Samochód znajduje się w Kędzierzynie-Koźlu (konkretnie: w Koźlu) w województwie opolskim.
Zdjęcia - oprócz komory silnika - wykonane były kilka miesięcy temu (fotka silnika jest sprzed roku lub dwóch). Zbliżenia na korozję przedstawiają
najgorsze według mnie miejsca na nadwoziu - wnęka drugich drzwi i drugi próg wyglądają lepiej.
Zainteresowanych proszę o kontakt przez PW lub w temacie, w razie czego jakoś umówimy się na telefon. Jeśli ktoś miałby dodatkowe pytania, chętnie udzielę odpowiedzi.
Oczywiście gdyby ktoś chciał dokładniejsze zdjęcia danego elementu, to też proszę śmiało pisać - może i kwota niewysoka, ale nie darowałbym sobie gdyby ktoś miał tracić kasę na dojazd a potem odjechać z kwitkiem, bo o czymś nie poinformowałem. Wystarczy, że poprzedni właściciel był niepoważny i zataił pełno patentów, nie będę się zniżać do jego poziomu.
Wątek z samochodem na forum:
http://forum.drivecenter.pl/viewtopic.php?f=184&t=5076P.S.
Czemu mi puszcza tylko 3 załączniki? Chciałem jeszcze dorzucić fotę tyłu i silnika...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.