Tiry jeszcze nie, ale niedługo
Hmm, co do beemki to po prostu robi się co trzeba, albo co cieszy ale jakoś motywacji do dokumentowania tego brakuje. Przez ostatnie dwa lata kilka rzeczy się zrobiło.
Opony z powyższego postu poleciały w kosz, niefortunnie wpadłem w dziurę i wyszedł na jednej guz. A że nowa ma 2mm więcej niż ta która ocalała to niestety musiałem kupić kolejny raz na przód nowe gumy. Tym razem wróciłem do Baruma, nowy model Bravuris 3 215/45/17 w dobrej cenie, po 250zł
Wydech przeszedł modyfikację, wyleciała strumienica i na jej miejsce wpadł zamiennik katalizatora. Końcowy też musiał zniknąć, ładnie wyglądał ale był za głośny w środku (z zewnątrz był mimo wszystko mega...). Wpadł więc ori końcowy z 2,5.
W hamulcach się działo, ale jest poprawa. Z przodu wymiana klocków znów na ATE (pierwsze wytrzymały 50kkm co uważam za sukces), tarcze dalej wyglądają jak nowe, dalej polecam
Dodatkowo trochę tłoki były zarudziałe więc zostały oczyszczone i nasmarowane. Z tyłu okazało się, że klocki odkleiły się od blachy, mimo że były do połowy zużyte. Włożyłem miękkie Valeo, tak samo wyczyszczone i nasmarowane tłoki, nowy płyn Textar i... szok, samochód po rozgrzaniu tarcz staje niemal dęba. Zawsze mi się wydawało że są za słabe hamulce, a teraz są idealne
W instalacji lpg wtryskiwacze skończyły swój żywot. Jak na budżetowe Valteki wytrzymały mega długo bo 70kkm, ale ja dbam o instalację co się odwdzięczyło. Założone zostały wtryskiwacze AC i do tego inny kolektor dolotowy z nawiertem pod wtryski w odpowiednim miejscu. Wtrysków teraz nie widać, silnik nie opiera się o rozpórkę a samochód o wiele lepiej jedzie na lpg, tak samo jak na Pb. Koszt 600zł, który odrobił się jakieś... 50kkm
Z zewnątrz jak wspomniałem wcześniej jest tylko inny tłumik, reszta bez zmian. Za to w środku jest mała. Kierownica, która była wytarta u góry całkiem się przetarła. Znalazłem w dobrych pieniądzach świeżo obszytą kierownicę trójramienną
Poza tym to przybywa km, nic się nie psuje (nie mylić ze zużywaniem), ale z racji wieku w kilku miejscach pojawia się rude. Nie mam za bardzo ochoty bawić się w reperaturki i malowania, więc albo zeżre całkiem co zajmie mu jeszcze bardzo długo albo się to ogarnie za rok. Chyba że sprzedam, ale biorąc pod uwagę ile jest warty to chyba wolę go zajeździć. Za dużo kasy i serca w niego poszło żeby oddać za bezcen
Znajdę chwilę to zrobię zdjęcia tego co zostało zmienione