Witam serdecznie,
Dołączyłem do jakże elitarnego klubu miłośników lawet to aż żal się nie pochwalić
Nareszcie się na emigracji dorobiłem samochodu, mojego drugiego w życiu z resztą. Kupiona przeze mnie bodajże w środę, Alfa Romeo MiTo rocznik 2011, silnik 1.4 MultiAir 135 konia. Wersja wyposażeniowa podobno Distinctive (jeszcze gdyby tylko coś mi to mówiło...),z kategorii bajer to potęga: klimatronik, blue&me, tempomacik, przeciwmgielne lampy z tyłu i z przodu, czujnik parkowania tylni, i to by było chyba na tyle. Reszta to takie rzeczy bardziej oczywiste/podstawowe. A, no i licznik mam i w mph i w km/h na całe szczęście, jestem jeszcze w miarę w stanie ocenić jak szybko jadę
Mechanicznie jest cudo, zrobione zostały ostatnio hamulce przednie, pompa wody i pasek rozrządu. Z samochodem dostałem całą stertę papierów z dokumentacją przeglądów, napraw, serwisów olejowo-filtrowych i tym podobnych wyczynów. Kosmetycznie z nią gorzej, ale to takie typowe pierdoły - na masce są takie tyci tyci odpryski lakieru w niektórych miejscach, mam mini wgniotke na drzwiach kierowcy (czyli waszych drzwiach pasażera
) którą dojrzałem dopiero na następny dzień, i ogólnie już o niej zdążyłem trochę zapomnieć. Brakuje mi szczebelka na grilu (to mnie chyba najbardziej mierzi), logo AR na grilu też już takie zdarte więc chyba kupię nowe, no i pokrywy silnika nie ma więc wariat 1.4 na widoku. Pokrywa oryginalna od Alfy Romeo już zamówiona z eBaya, razem z czerwoną smyczką Alfa Romeo Racing no bo muszę mieć do kluczyka
Szczebelek sobie dokupię jakoś niedługo - za tydzień wypłata to poszaleję.
Wrażenia z jazdy - gdzie jedyne porównanie mam do mojej pierwszej fury, aka Forda Focusa 1.8 TDDI w kombi, i do Renault Clio używanego na Traficarze - niesamowite. Kupiłem ją w Sheffield i przywiozłem ją do Edynburga (jakieś 4/5 godzin jazdy) i banan nie schodził mi z mordy praktycznie całą drogę. Odpycha się jak głupia, mimo że na papierze do setki jest "tylko" 8.4 sekundy. W takim "małym" (w cudzysłowiu, bo jak ją postawiłem wczoraj koło Yarisa to od niego była i dłuższa i szersza, i ja sobie nie zdawałem sprawy z tego jakie to jest jednak wielkie bydle jak na swój segment) samochodziku ten 1.4 M-Air robi robotę jednak. Mam taki fajny pstryczek DNA (tryby jazdy Dynamic, Normal i All Weather), to jak wariatkę wrzuciłem na dynamic to nie dość że mordę darła to jeszcze jak zaczęła do przodu rwać
Ze spraw przyziemnych - nadal nie potrafię czasem biegu znaleźć, w ogóle zmiana biegów lewą ręką jest dla mnie nieludzka. No i bardzo dziwnie mi się ludzi wyprzedzało prawym pasem na legalu
Piszczy niemiłosiernie. O wszystko. Otwieram centralny kluczykiem - dwa piski. Zamykam - długi pisk, potem krótki pisk. Przekręcam kluczyk w stacyjce - piszczy coś o alarmie. Irytujące jest to jak nie wiem. I tak ją kocham. Mogła by mi złamać rękę i rozkraczyć się na środku autostrady - spojrzałbym tylko na tę mordkę, zobaczył ten emblemat Alfa Romeo - i na nowo bym się zakochał. Mam chyba hipotetyczny syndrom sztokholmski - nic się nie stało, ale wiem, że jak się stanie, to i tak mnie to nie obchodzi. Ja jestem zakochany.
No i jak w nią wsiądę i zamknę drzwi, to na komputerze pokładowym wyświetla się animowana MiTo jadąca w moją stronę. A jak wyłączę silnik, to odjeżdża. Oszalałem. Z miłości.
IMG_6919.jpeg
Zdjęć będzie więcej jak rakietę umyję, bo jest biedna cała brudna po przeprowadzce z Sheffield. No i jak kupię ten cholerny szczebelek do grila...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.