Tik-Tak, Tik-Tak, czas leci nieubłaganie... Kojarzycie?
Leci nie tylko w grach, ale i w życiu - dokładnie rok temu z rana kupowaliśmy Hondę. Potem chwilę pojeździłem, wymieniłem parę rzeczy i zleciał roczek, z czego ostatnie 6 miesięcy to naprawdę nie wiem kiedy...jeszcze niedawno na kolanach szorowałem dywaniki welurowe i szukałem zakładu, by oddać felgi do renowacji, a tu końcówka czerwca za oknem i w kalendarzu...
Plany co do auta były dość proste:
trzymać fason
nie upiększać wieśmodami
regularnie serwisować
nie żałować na dobrej jakości części
może LPG
może inna felga na lato
więcej grzechów nie pamiętam
Fason myślę, że trzymamy, po paru zabiegach na karoserii i w środku auta mogę śmiało powiedzieć, że jest mocne 8/10. Wieśmodów nie było i nie będzie. Serwis był fachowy i szybki, często z wyprzedzeniem. Chyba wszystkie płyny, filtry, paski, łożysko, zaciski itd. Na części nie żałowałem (o tym będzie jeszcze poniżej). Z LPG zrezygnowałem, po prostu. Temat już przerabialiśmy, więc nie ma sensu się ponownie nad tym rozwodzić. Na lato znalazła się inna felga i wygląda naprawdę elegancko. Co do pamięci, to niestety się nie poprawiła
Koszty i eksploatacjaCo do kosztów związanych z autem, to bez żadnej ściemy (Exel nie kłamie) sytuacja przedstawia się następująco. Na dzień dzisiejszy poszło w/na auto 22788 pln, czyli już koszty rocznej eksploatacji przekroczyły wartość zakupu samochodu, która i tak była znacznie wyższa niż średnia z ogłoszeń na portalach. Oczywiście biorę pod uwagę, że pierwszy rok po zakupie zawsze jest najdroższy, przynajmniej jak się prezentuje podobne do mojego podejście i chce się autem pojeździć chwilę dłużej.
Największe wydatki w 1 roku to:
opony letnie 1039 pln
opony zimowe: 945 pln
felgi (zakup i renowacja) 860 pln
zaciski i jarzma L+P tył 642 pln
OC+NNW+Ochrona zniżek 617 pln
Z kolei z rozbiciem na kategorie finansowanie auta w pierwszym roku wyglądało tak (w pln):
Paliwo 3761,13
Kosmetyki 547,29
Myjka 90
Części 4293,51
Kurier 148,2
Usługi 1450
Opłaty 1136,5
Wulkanizacja 120
Pozostałe 241,4
W sumie przejechałem 10753 kilometry, czyli niemal dokładnie tyle, ile zakładałem, że pokonam w rok. Zaskoczeniem dla mnie jest rozkład pokonanej drogi trasa/miasto, bowiem byłem przekonany, że trasa to zdecydowania większość, tymczasem okazało się (Exel nie kłamie, pamiętajcie
) trasa to "tylko" ok 60-62%, a pozostałe ok. 40% to miasto i przejażdżko-zachcianki, no ale jak do sklepu oddalonego 2 km jedzie się 30 km, to w sumie nie ma się czemu dziwić.
Do auta leję tylko i wyłącznie Pb 95 i na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy tankowałem na stacji innej niż ta, na której się Honda "stołuje". Średnie spalanie na dystansie 10753 km to 8.45 l/100 km, więc wynik zadowalający, do przyjęcia i przełknięcia.
PodsumowującOstatnimi czasy znalazłem (dzięki Pablo) w ZG "swojego człowieka do Hondy", więc wszystkie rzeczy, których nie udało mi się jeszcze zrobić, jak np przewody paliwowe, wymiana (lub regeneracja) klamki, może kostka stacyjki, mam nadzieję, że wjedzie na pokład. W lipcu wymiana oleju (na te 10,7 k km dolałem może 100 ml oliwy, więc mega wynik) , filtra oleju, przewodów WN i świec i ganiamy dalej. A z planów najbliższych, to mam nadzieję, że już jutro będę mógł zabrać Asię i naszego 3 dniowego synka ze szpitala do domu i wtedy dopełni się przeznaczenie Hondy, która nie tylko ma wyglądać, ale przede wszystkim działać, aby bezpiecznie i komfortowo wozić nasze małe-wielkie Szczęście. Bo to w dużej części auto dla Niego, ja... jestem tylko kierowcą
Na koniec jakiś czerwcowy pstryk
Edit.
No i od poniedziałku w domku w komplecie. Opuszczając teren szpitala Honda puściła oczko i padła jedna z H7. Po dojechaniu na miejsce, na parkingu w niespełna 5 min została wymieniona. Niech to będzie dobru omen