No to ja zacznę
Minął już miesiąc, a nie mogłem się jakoś zebrać, żeby zdać relację z krótkiej wycieczki do Londynu :wink: Trafiła się okazja na wyjazd ze szkoły, więc skorzystałem, koszt sześciodniowej wycieczki (z czego cztery dni w Londynie) to około 1500 złotych, więc cena jak na taki zorganizowany wyjazd myślę niska. Nie będę opisywał zwiedzania, bo po co, jedynie kilka sytuacji ciekawych z punktu widzenia fana motoryzacji
Zdjęcia jakieś piękne nie są, ale zawsze coś
Przewodnik coś tam sobie gadał o Fortnum & Mason, a ja ujrzałem ruszającego spod świateł Astona.
Kilka minut później doszliśmy na Piccadilly Circus, miejsce gdzie co chwila przejeżdża jakieś fajne auto, mi udało się zrobić zdjęcia tylko Maserati, Bentleya, Mini, Mustanga (Shelby?), Ferrari i M3, ale widziałem znacznie więcej aut, niestety było to jak jadłem albo po prostu nie zdążyłem zrobić zdjęcia, a były to ciekawe kąski - 458 Italia, SLS, masa ładnych Porsche i Bentleów.
Wieczorem, po wyjściu z Madame Tussauds mieliśmy trochę czasu, więc też trochę widziałem, ale niestety znów bez zdjęć, po prostu za szybko auta jeździły
Nie pamiętam już dokładnie co mnie minęło, ale na pewno kilka Ferrari, Lamborghini i znów Bentleów. Jedynie GT-Rowi zrobiłem foto :|
Kolejny dzień, Science Museum i kilka okazów, zabytki oraz bolid Mika Hakkinena po kraksie przy 207mph
I teraz najciekawsze. Widzieliśmy je już wcześniej w drodze do muzeum, ale wtedy bez zdjęć, jadąc do następnego miejsca kierowca specjalnie zmienił trasę, żeby tym razem zdjęcia zrobić
A mowa o salonie McLarena, przy którym nawet stanęliśmy - na czerwonym świetle oraz HR OWEN i jego oddziale z Ferrari
Na tej samej ulicy było jeszcze kilka salonów, między innymi taki, w którym stoi Zonda, Koenigsegg i Spyker, ale niestety były po drugiej stronie bardzo szerokiej ulicy. Mogłem tam pójść w wolnym czasie, ale nie chciałem się sam poruszać, gdy szukałem kompana wszyscy się rzucili do Primarka
No i ostatnie zdjęcie, R8 widziane podczas zbiórki właśnie niedaleko tych salonów. (Tak nawiasem mówiąc, z tym R8 wiąże się ciekawa historia
Stoimy sobie, opiekunowie nas liczą, gdy nagle ktoś krzyczy "o kur*a, Veyron jedzie!". No ok, wszyscy tam pobiegli i się patrzą na tego swojego Veyrona. Ja poczekałem z drugiej strony placu, wokół którego wiodła ta ulica, bo wiedziałem że będzie tędy musiał przejechać. Zanim dojechał, ktoś inny powiedział "ty, to nie Veyron, to Lamborghini!". Wyjaśniłem im co jest co, może następnym razem rozróżnią
) W drodze do autokaru śmignęło nam jeszcze białe Gallardo LP560-4 (pokazałem im przykład Lamorghini
).
Ogólnie wyjazd jak najbardziej na plus, zarówno ze względu na zwiedzanie jak i egzotyki
Jeśli się uda, jadę w te lub przyszłe wakacje na własną rękę do Londynu, mam namiary do rodziny, u której teraz mieszkałem, więc może się udać