Panowie mam problem z sześcioletnim monitorem. W losowych momentach monitor wyświetla informację o "Braku tego trybu", cokolwiek to oznacza, po czym automatycznie zmienia się rozdzielczość z natywnej FHD na 1600x1200. W ustawieniach rozdzielczości nie mogę wrócić do swojej natywnej, bo jej po prostu tam nie ma - maksymalnie mogę ustawić w/w 1600x1200.
Monitor od niepamiętnych czasów pracuje na zasadzie Plug2Play. System wykrywa go jako inny niż PnP, nigdy nie instalowałem żadnych sterowników.
Prawdę powiedziawszy nigdy nie miałem z nim problemów. Po prostu zaczął coś świrować po 4 miesiącach nieużywania - jak niektórzy wiedzą, miałem przeprowadzkę -> cały komputer został zapakowany w czarny worek pod koniec września 2016, po czym pod koniec stycznia 2017 go odpakowałem. Przy pierwszym odpaleniu komputera wszystko ruszyło bez problemów, z uwagi na to, że system nie był aktualizowany przez długi czas i domagał się aktualizacji. Dałem się mu zaktualizować, po czym po raz pierwszy wystąpił ten problem z rozdzielczością. Winę zrzuciłem na stare sterowniki do GPU. Zaktualizowałem je i problem znikł na jakieś dwa tygodnie. Po czym powrócił.
Monitor jest na kablu D-Sub (niebieska wtyczka).
Szukałem sterowników do tego monitora, ale praktycznie nic nie znalazłem. Na stronie BenQ Australia odnalazłem jakieś sterowniki (bez instalki), po kliknięciu ppm na te pliczki wyskoczyła opcja zainstaluj, tak też poczyniłem, ale nic to nie zmieniło. System nadal nie widzi tego monitora jako BenQ G2220HD i jednocześnie uważa, że są obecnie zainstalowane najnowsze sterowniki.
Ma ktoś pomysł co może powodować taki stan rzeczy?
edit/
Zapomniałem dodać. Monitor gubi natywną rozdzielczość i po jakimś czasie ona wraca. W różnych momentach, losowo się psuje i naprawia.