autor: Izek » 14 paź 2014, 23:02
Ja podobnie. Sobotni występ Niemców uważałem za ich wypadek przy pracy, efekt osłabienia składu, ale mimo wszystko byłem zaskoczony. Dzisiaj mecz włączyłem dopiero około 50-tej minuty, po fejsbukowej euforii "1:0 dla naszych". Ledwo poszedłem po przysłowiową herbatę, już było 1:1. Za chwilę 1:2. Prawie miałem psioczyć, że to nie nasi byli mocni, tylko Niemcy słabi, ale wyrównali. Gdyby Mila wbił tę bramę to byłoby coś, ale chyba tak się podjarał tym minięciem, że przywalił jak ostatni Seba. Lewy też był blisko. W sumie podobało mi się to co obejrzałem, ale tę obronę to faktycznie musimy polepszyć.