Rozumiem co chcesz powiedzieć, choć ja chciałem podkreślić właśnie to, że nie trzeba patrzyć kto Ci coś da, bo przy takiej postawie roszczeniowej z reguły do niczego się nie dochodzi. No może do długotrwałego leczenia psychiatrycznego... Podałeś przykład dwóch IMO średnio zdolnych młodych ludzi w których zainwestowali rodzice, a teraz mimo usilnych starań nie mogą wygrywać. Bo co innego się liczy? 2-3 miejsce to już looser. Sorry, takie mamy czasy. Według niektórych badań co 4 dziecko to potencjalny geniusz, tylko program szkolny jest przystosowany do wychowywania "średniaków" a nie geniuszy. Ze sportem pewnie tak samo. Jakby staruszkowie wysyłali Was 50 km do sklepu po mleko co rano i kazali wrócić na czas pod groźbą lania, to może bylibyście wybitnymi biegaczami
Gdyby piłkarzami nie zostawały same tępaki które książki w życiu nie przeczytały, to może gra naszych kopaczy też miałaby trochę finezji i polotu, a nie wina trenera że nie potrafi ich nauczyć myśleć sytuacyjnie.
Ale odgórne wypierdzielanie miliardów złotych na piłkę nożną w szkołach wydaje mi się irracjonalnie, bo nie jest to ani sport specjalnie rozwijający fizycznie, ani nie powodujący korzyści w rozwoju mięśniowym i kostnym. Ot chodzi po boisku grupa zadyszanych spaślaków i usiłuje trafić w piłkę. Jeśli przypadkiem nie jest na zwolnieniu z w-f, a ponieważ 50% noworodków rodzi się z alergiami, to na dzień dobry ćwiczyć nie będą.
A z drugiej strony - czy sport w XXI wieku jest do czegoś potrzebny? Przy taśmie już mało kto stoi, rowy kopią koparki, a przy biurku i tak pokrzywi się kręgosłup. To po co się wysilać?